
Obecnie żyjemy w kulturze, w której coraz częściej mówi się o tym, że można żyć z dnia na dzień i w zasadzie nie ma niczego, co mogłoby nas hamować. Taka perspektywa zdominowała wiele sfer naszego życia. Upadek obyczajów, który obserwujemy od lat, widoczny jest nie tylko w mass mediach, ale również w postępowaniu wielu osób. Wzrost nieplanowanych ciąż powoduje, że sporo matek myśli o aborcji. Choć wiele środowisk uważa aborcję za zwykły „zabieg”, my postanowiliśmy sprawdzić, na czym polega jej zło.
W wyniku aborcji umiera człowiek
Spora część zwolenników aborcji tłumaczy, że jest to tylko „usunięcie zlepku komórek, zarodka albo płodu”. Ta gra słowem ma na celu odciągnąć uwagę od sedna sprawy i pokazać, że wcale nie jest to zabicie dziecka, tylko pewien zabieg, który w ich idealnym świecie powinien być dostępny zawsze i wszędzie. Niestety, ta retoryka się przyjęła i osoby, które nie popierają aborcji, a nawet postrzegają siebie jako katolików, zaczęły akceptować to stanowisko. Trzeba jednak powiedzieć wprost, że aborcja pozbawia życia człowieka, który znajduje się na bardzo wczesnym etapie swojego rozwoju i nie opuścił jeszcze matczynego łona.
Interesujące, że ten maleńki człowiek według polskiego prawa jest już zdolny do dziedziczenia! Retoryka lewicowych i proaborcyjnych działaczy, która sprowadza się często do odczłowieczenia żyjącego w ciele matki dziecka, jest więc bezpodstawna i nieskuteczna. Człowiek rozwijający się w łonie kobiety potrzebuje szczególnej opieki, jest bezbronny i bezsilny wobec wszelkich ataków z zewnątrz. Ponadto, badania dowodzą, że dziecko nienarodzone potrafi już odczuwać ból. W związku z tym postuluje się mi.n., by podawać mu znieczulenie podczas ewentualnych operacji przeprowadzanych już w życiu prenatalnym.
Aborcja może zakończyć się syndromem zespołu poaborcyjnego
Niektórym kobietom aborcja przychodzi bardzo łatwo i szybko powracają one do swoich codziennych spraw, jakby w ogóle nie pamiętając o tym, co się stało. Zdarzają się jednak przypadki, w których kobiety doświadczają niemal od razu bardzo trudnych skutków swojej decyzji. Dochodzi do nich, że zrobiły coś, czego już nie da się odwrócić. Nie ma wielkiego znaczenia, czy była to aborcja farmakologiczna czy też doszło do niej w inny sposób. Świadomość, że nie pozwoliło się żyć własnemu dziecku, jest porażająca, często uniemożliwiająca dalsze normalne życie. Zdecydowanie się na aborcję może spowodować zjawisko nazwane zespołem poaborcyjnym. Syndrom ten może zablokować kobietę i sprawić, że nieustannie będzie żyła z poczuciem winy, żalu i straty, niepojednana ze sobą i dzieckiem, którego już nie ma. Zespół poaborcyjny może też przejawiać się lękiem ogólnym, lękiem przed kolejną ciążą czy obniżonym nastrojem, a nawet depresją. Ważne jest tutaj pomoc odpowiednich specjalistów, terapeutów oraz przede wszystkim rodziny, która powinna wesprzeć osobę borykającą się z podobnymi problemami.